Książka w zabawie z dzieckiem

Zdradzę Wam mały sekret. Czy zdajecie sobie sprawę, że nawet bardzo małe dziecko, które – wydawałoby się – niewiele rozumie z otaczającego je świata, jest prawdziwym bystrzakiem? Przeczytałam kiedyś, że niemowlęta rozumieją prawdopodobieństwo, odróżniają ludzi dobrych od złych, dostrzegają zagrożenia. Stan umysłu noworodka został pięknie opisany przez Williama Jamesa – jednego z pionierów współczesnej psychologii – „szum, rozkwit i zamęt”.

 

Mózg dziecka jest bardzo plastyczny, wręcz jak gąbka chłonie otaczającą go rzeczywistość. Dla prawidłowego stymulowania jego rozwoju należy dostarczać mu rozmaitych bodźców. Traktujmy rozwój dziecka jako zbiór wielu umiejętności, na które składają się: ogólny rozwój ruchowy (dla logopedy dbającego o mowę dziecka nie bez znaczenia są informacje zebrane podczas wywiadu z rodzicem dotyczące wieku, w którym dziecko zaczynało siadać, chodzić lub pominięcia któregoś z tych etapów), zdolność precyzyjnego manipulowania przedmiotami (przykładowo, od usprawniania paluszków przez różnego rodzaju wyklejanki i wycinanki aż do osiągnięcia takiej sprawności, która umożliwi prawidłowy chwyt ołówka, kredki czy pióra, pozwalający kreślić coraz to zgrabniejsze szlaczki oraz litery), a także zapewnienie mu wielu wrażeń sensorycznych (pozwólmy dzieciom skakać w kałużach, kręcić się na huśtawkach, budować zamki z piasku, lepić razem z nami ciasteczka w kuchni – wszystko to sprawi, że dziecko będzie odbierać otaczający je świat wszystkimi zmysłami). Nie zapominajmy o wspólnych wieczorach z książkami, które rozwijają nasze dzieci poznawczo, pobudzają wyobraźnię, wzbogacają ich słownictwo, pozwalają budować  wizję otaczającego je świata, a przede wszystkim  budują więź z rodzicem. Podejdźmy do tematu ambitnie – bycie świadomym rodzicem nie jest możliwe drogą „na skróty”. Poświęćmy naszym dzieciom czas, zatrzymajmy się w codziennym pędzie miliona spraw do załatwienia na wczoraj. Bądźmy z naszymi dziećmi w RELACJI. Dzięki  solidnemu fundamentowi, jakim jest rodzina, dziecko rozwija pewność siebie, sprzyjającą małym i dużym sukcesom na każdym etapie jego życia. Kiedy stajemy się rodzicami, chcemy być dla naszych dzieci przewodnikami, kompanami, towarzyszami wspólnej zabawy — a to właśnie ona sprzyja budowaniu bliskości i dobrych, stabilnych relacji rodzinnych.

 

Jako neurologopeda nierzadko spotykam się w swojej pracy z dużymi obawami ze strony rodziców, czy to, co robią, na pewno robią dobrze. Taki rodzaj wątpliwości zawsze cieszy mnie najbardziej. Zachodzimy w głowę, organizując naszym pociechom czas, a jak często sięgamy po nierzadko niedocenianą towarzyszkę zabaw dziecięcych, jaką jest książka? Książka potrafi być wspaniałym łącznikiem świata dzieci ze światem dorosłych. Wspólne czytanie sprzyja budowaniu więzi emocjonalnej, jest genialnym treningiem komunikacji. Dziecko widzi reakcje rodzica, uczy się na nie odpowiadać – rodzic może w przerysowany, nieco żartobliwy sposób, wyolbrzymiać swoją mimikę, bawić się intonacją, czytać na zmianę z partnerem. Dzięki temu dziecko uczy się rozumienia relacji między ludźmi, kształtuje swoje kompetencje społeczne, łatwiej rozpoznaje i rozumie emocje. Wspólne czytanie jest również doskonałym treningiem uwagi – już nawet bardzo małe dziecko jest w stanie skupić się na prostych formach zabawy z książką – i nieważne, czy są to kontrastowe obrazki czy krótka historyjka o piesku. Dziecko musi się wysilić, zaangażować słuchowo, skupić na partnerze relacji, jakim jest rodzic.

 

To, jak wyglądają nasze zabawy z dziećmi z wykorzystaniem książek, jest ograniczone jedynie naszą wyobraźnią. Kto powiedział, że przeczytanie historii o księżniczce uwięzionej w wieży nie może być doskonałym początkiem wspólnej zabawy w teatr? Udawanie jest bardzo ważnym etapem w rozwoju dziecięcych zabaw. A może jesteśmy zdolnymi artystami i potrafimy sami stworzyć proste obrazki do zabawy z naszym maluchem, zamieniając je tym samym w bezcenną i unikatową książeczkę? Wydaje mi się, że w dobie smartfonów i tabletów zbyt często zapominamy o książkach. Pamiętajcie, proszę, że za ekranem urządzeń nie kryje się drugi człowiek. Natomiast za książką czytaną dziecku na dobranoc – kochający rodzic.

Katarzyna Letkiewicz – pedagog specjalny, neurologopeda