Zawód: bibliotekarz

O tym, jak pracuje się w tętniącej życiem bibliotece, jakie książki kochają dzieci oraz jak zachęcić najmłodszych do regularnych wizyt między półkami opowie pani Anna – bibliotekarka.

Dlaczego zdecydowała się pani na taki zawód?

Zamiłowanie do książek „odziedziczyłam” po tacie oraz babci, którzy bardzo dużo czytali. Dzięki nim czytanie zawsze wydawało mi się ciekawym zajęciem. Przyznam, że na początku nie myślałam o bibliotekarstwie jako o swojej drodze, ale dziś uważam, że to był bardzo dobry wybór. Może to zabrzmi trochę nieskromnie, ale uważam, że sprawdzam się w tej roli. Mam pracę, która potrafi sprawić dużo satysfakcji.

Jak wygląda dzień pracy w bibliotece?

Poza pracą papierkową, odpowiadaniem na maile i porządkowaniem księgozbioru, to przede wszystkim spotkania z czytelnikami: lekcje biblioteczne i warsztaty dla dzieci w różnym wieku. To bardzo wszechstronna i różnorodna praca, choć powszechnie kojarzy nam się, że pani bibliotekarka siedzi za biurkiem i czyta książki. Niestety, zupełnie nie mamy na to czasu. Biblioteka to również miejsce, które ma inspirować i zachęcać młodego czytelnika do korzystania z księgozbioru. Staramy się pokazać, że czytanie książek może być fajne i jak ważny w rozwoju dziecka jest kontakt z literaturą.

Potrafiłaby pani określić, jak zmienił się polski czytelnik na przestrzeni lat?

Myślę, że jest bardziej wymagający, staranniej dobiera lektury. Rodzice również bardziej świadomie sięgają po książki dla swoich pociech. Oprócz bajek wybierają też książki, które uczą najmłodszych rozróżniania dobra od zła i pokazują pozytywne wartości. Obecnie na rynku jest również mnóstwo książek, które pomagają dzieciom odnaleźć się w tym trudnym okresie, jakim jest dorastanie, czy w ogóle obcowanie w społeczeństwie i grupie.

Czy dziecięce czytelnictwo spada w wyniku rozwoju nowych technologii?

Myślę, że to stereotyp, ale z drugiej strony, widać jak ważna w tym wszystkim jest rola rodzica.
Z mojej perspektywy bardzo istotne są również lekcje biblioteczne i spotkania z przedszkolakami. Wiele dzieci zapisuje się do biblioteki po wizycie na lekcji bibliotecznej, podczas której mogą poznać i oswoić się z tym miejscem.

Kto najczęściej przychodzi do biblioteki?

Chyba na pierwszym miejscu wymieniłabym młodzież szkolną wypożyczającą lektury. Ale jest też dużo dzieci, i to nawet tych młodszych, które przychodzą z rodzicami czy dziadkami i razem wybierają książeczki. Są też starsze dzieci z wyrobionym nawykiem wizyt u nas.

Co powiedziałaby pani, żeby zachęcić rodziców czy opiekunów do zabierania dzieci do biblioteki?

Pomijając wszystkie naukowe aspekty podkreślające zalety lektury, czytanie po prostu zbliża dzieci z rodzicami. Lektura to czas dla dziecka i dla rodzica. W dzisiejszej rzeczywistości, kiedy każdy rodzic jest zapracowany i cierpi na brak czasu, właśnie poprzez książki, które czekają w bibliotece, możemy zadbać o więź z dzieckiem dzięki wspólnemu czytaniu. To świetne podłoże do dalszego kształtowania młodego człowieka. Ale też relaks i po prostu miłe spędzanie czasu.

Jakie książki wybierają dzieci?

Dzieci są wzrokowcami, ciągną do książeczek, które są kolorowe i mają ładne okładki. Jeśli dziecko nie może się samo zdecydować, staramy się wskazać lekturę, która będzie odpowiednia dla jego wieku. Pytamy, czy woli bardziej książki przygodowe, fantastykę, czy może bajki lub baśnie. Proponujemy też nowości z różnych dziedzin.

Jesteśmy z dzieckiem w bibliotece. Które książki by nam pani poleciła na pierwszy raz?

Dzieci są zachwycone Tupciem Chrupciem i całą serią o Nudzimisiach. Z nowości dużą popularnością cieszy się nagradzana książeczka, z pięknymi ilustracjami, związana z tematem uchodźstwa – Hebanowe serce Renaty Piątkowskiej. Poleciłabym też klasyków. Zwracamy uwagę dzieci na poezję, która ostatnio jest rzadziej czytana – Tuwima, Brzechwę.

Czy słyszała pani o kampanii „Mała książka – wielki człowiek”? Co myśli pani o tej akcji?

Myślę, że tego typu akcje są bardzo potrzebne. Promowanie czytania od najmłodszych lat w taki sposób może trafić do rodziców i dzieci. Doceniam fakt, że akcja chce zmienić ich spojrzenie na bibliotekę, czytanie i książki.

Czy forma motywowania dzieci do czytelnictwa przez zbieranie naklejek jest pani zdaniem skuteczna?

Zdecydowanie tak. Dziecko ma wtedy motywację i wyrabia w sobie zdrowy nawyk, że przyjdzie, wypożyczy wspólnie z bliskim książkę, za co otrzyma naklejkę. Pozna tym samym kolejną opowieść, nowych bohaterów oraz, co najważniejsze, będzie bogatsze o dodatkowy czas z rodzicami.

Dziękujemy za rozmowę.