W kampanię „Mała książka-wielki człowiek” zaangażowało się mnóstwo osób. Graficy, copywriterzy, reżyser, aktorzy, influncerzy i wiele, wiele innych. A wśród nich blogerka Magda Kogut-Wałęcka, znana internetowej społeczności jako Szczęśliva.
Magda ma dwójkę synów (4- i 2-latka), a na świecie za niedługo pojawi się kolejny członek rodziny. I wiecie co? Ona im czyta! Sprząta, gotuje, podróżuje, spaceruje, bawi się z dziećmi, spotyka się ze znajomymi i… czyta. I znajduje na to czas codziennie.
Zapytana, dlaczego postanowiła wesprzeć kampanię, odpowiada, że to „wyjątkowo wartościowy projekt mający nie tylko potencjał, aby zachęcić rodziców do czytania dzieciom, ale również uświadomić im, w jaki sposób czytanie dzieciom ma wpływ na rozwój i rozwinięcie ich skrzydeł w przyszłości. Obserwując moich synów i czytając im, widzę, jak czytanie książek rozwija ich wyobraźnię, popycha do działania i motywuje do pokonywania niektórych barier. To mnie ogromnie cieszy”.
Krótki film – dużo treści
Szczęśliva wsparła kampanię poprzez stworzenie krótkiego (1:07) filmiku, w którym przekonuje, że czytanie wpływa na rozwój dziecka w każdym wieku, że przyszłość dzieci zależy od nas i tego, jakie wartości im przekażemy:
– Coś ty zrobiła, że ten twój Antek tak doskonale radzi sobie na studiach prawniczych? (…)
– No słuchaj nic nie robiłam, tylko mój mąż się uparł, żeby czytać Antkowi książki od małego. No to czytałam.
Proste, prawda? I nie chodzi o to, że czytanie książek sprawi, że twoje dziecko będzie w przyszłości idealnym trybikiem w korpoświecie. Ale że będzie mogło osiągnąć, co tylko będzie chciało. Bo będzie wielkim człowiekiem!
Jak twierdzi blogerka: „głęboko wierzę, że to jest właściwy kierunek, który powinniśmy obrać, będąc rodzicami naszych najmłodszych, i jestem pewna, że będziemy mogli przybić sobie kiedyś piątkę, obserwując owoce naszej wytrwałej rodzicielskiej pracy”.
A po seansie…
Film opublikowany został na fanpage’u blogerki (https://www.facebook.com/Szczesliva/). Ponad 450 reakcji, liczne udostępnienia. Dyskusja wśród internautów trwa, przewijają się m.in. pytania co zrobić, by dziecko chciało słuchać:
– Moja ma 2,7 mies. a nadal wyrywa książkę i sama wertuje strony. Nie da dokończyć czytać nawet jednego zdania :/ (Martyna Kloskowska)
– A co zrobić jak dziecko nie wysiedzi przy czytaniu 🙁 zaraz zabiera książeczkę i sama ogląda (Kasia Izbicka)
Na ratunek przychodzą inne, zaprawione w boju, mamy. Doradzają, podpowiadają. Wiecie co to znaczy? Że chcemy czytać, bo widzimy w tym cel. I nie poddajemy się.
– Mój synek do roku, a nawet sporo ponad, nie był w stanie się skupić. Jednak nie odpuszczałam 🙂 teraz ma 21 miesięcy i bardzo lubi, sam przynosi książeczki 🙂 chociaż na razie i tak czytamy raczej krótkie bajeczko-wierszyki albo takie grające czy z pokazywaniem na określone przedmioty :) (Joanna Nowak)
– My czytamy bajki już od około 5. miesiąca życia, a nawet można powiedzieć, że ta przygoda zaczęła się jeszcze wcześniej od oglądania i opowiadania kart kontrastowych 🙂 Obecnie córka ma 19 miesięcy i widać
ogromne efekty tej pracy – ma niesamowity zasób słownictwa i mówi przepięknie. (Katarzyna Nycz)
Właśnie o to chodziło! Kampania miała pomóc zrozumieć, jak ważne jest czytanie i pokazać jak czytać, żeby żadna strona (ani rodzic, ani dziecko) nie ucierpiała podczas tego rytuału. Bo to przecież czas dla nas jako rodziny, to fantastyczna przygoda budująca więź. „Wielu rodziców uważa, że czytanie książek ich brzdącom jest nieodłącznym elementem ich rodzicielstwa. (…) To krzepiące, że szukamy rozwiązań, a nie poddajemy się” – komentuje blogerka.
Akcja promocyjna czy codzienność?
W filmie Szczęślivej wszystko jest takie… szczęśliwe. Grzeczne dzieci chętne do słuchania, gdy mama im czyta. Wszechobecny uśmiech i radość. Pomyślicie, że sytuacja ustawiona na potrzeby kampanii. I pewnie macie rację, np. nie zawsze poduszki są idealnie ułożone. Ale czytanie jest zawsze.
„Moi synowie mają kolejno 4 i 2 lata. Każdy z nich ma inne preferencje czytelnicze, dlatego staram się żonglować między pozycjami dla starszych i młodszych dzieci. W chwili obecnej stawiamy raczej na krótsze bajki i wierszyki. Często czytanie łączymy z doprawianiem bajkom innych zakończeń, a podczas czytania wierszyków motywuję chłopców do tego, aby dokańczali wersy. Mamy przy tym mnóstwo zabawy i śmiechu. 🙂 Stawiam na interaktywne czytanie, bo moi synowie mają niespożytą energię i potrzebują podczas czytania nieszablonowych rozwiązań i dodatkowych bodźców w postaci mojej inwencji jako osoby czytającej. 😉
Można?