Różnorodna, bogata i wyszukana – aktualna oferta książek dla dzieci

Książki dla dzieci mają ogromny potencjał edukacyjny, kulturotwórczy i społeczny, bo to właśnie one kształtują młodego czytelnika, który w przyszłości stanie się czytelnikiem dorosłym. O polskim rynku książki dla dzieci i młodzieży oraz aktualnych trendach w literaturze dla dzieci rozmawiamy z Anną Nowacką-Devillard, wydawczynią, redaktorką, tłumaczką i przewodniczącą Sekcji Wydawnictw Dziecięcych i Młodzieżowych Polskiej Izby Książki

Jak ocenia Pani obecną kondycję rynku książki dziecięcej w Polsce? Czy zauważa Pani wzrost zainteresowania literaturą dziecięcą wśród polskich czytelników i ich rodziców?

Czas pandemii bardzo sprzyjał czytelnictwu wśród dzieci, szczególnie tych najmłodszych. Rodzice zamknięci z pociechami w czterech ścianach szukali czegoś, czym mogliby zająć swoje dzieci, i „tym czymś” okazała się książka. Niestety, wraz z ustaniem pandemii, na rynku książki dziecięcej znów zagościła „normalność”, co oznacza, że zainteresowanie książką spadło. Przyczyniły się do tego także: ogólny kryzys na rynkach, związany z wojną w Ukrainie, oraz wysoka inflacja. Ale żeby nie zabrzmieć pesymistycznie, chciałabym wspomnieć o drugiej stronie medalu: nie mieliśmy chyba dotąd takiego zjawiska w Polsce po 1989 roku, by oferta książek dla dzieci była tak różnorodna, bogata i wyszukana. Co roku ukazują się perełki literackie i edytorskie. Triumfy święci też polska ilustracja. Ponadto rodzice, którzy kupują książki dzieciom, są bardzo świadomi swoich wyborów i potrzeb swoich podopiecznych. Na naszych oczach biblioteki zmieniają się w nowoczesne centra kultury. Księgozbiory są stale odnawiane, tworzone są programy wsparcia dla bibliotek publicznych oraz szkolnych. Teraz pozostaje nam dotrzeć do tych czytelników, którzy do tej pory mieli nikły kontakt z książką, czy to ze względów kulturowych, czy też ekonomicznych.

W jakim kierunku zmierza polska ilustracja książkowa?

Myślę, że możemy już mówić o nowej szkole polskiej ilustracji, po latach posuchy, czyli latach dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych, które obfitowały w słabe przedruki zagraniczne, wyrośli twórcy na miarę Grabiańskiego, Butenki czy Franciszki Themerson. Polskie ilustratorki i ilustratorzy są marką samą w sobie! Zdobywają nagrody w najważniejszych konkursach na świecie. Na targach książki w Bolonii (największych i najważniejszych targach książki dziecięcej) czy we Frankfurcie stoisko Instytutu Książki, skupiające najważniejszych wydawców książki dziecięcej, cieszy się od kilku lat ogromnym zainteresowaniem. Poza tym „ilustracja jest kobietą” – w tej domenie utworzył się bowiem parytet, chyba nawet z lekką dominacją twórczyń nad twórcami, co ogromnie cieszy.

Jakie są najważniejsze trendy tematyczne, które obecnie królują w literaturze dla dzieci?

W ostatnich latach w książce dziecięcej wiele się zmieniło. Przestały istnieć tematy tabu, niewygodne i dotąd nieporuszane. Możemy zauważyć rosnące zainteresowanie tematyką zdrowia psychicznego i emocjonalnego, ekologią, neuroróżnorodnością, czy nowoczesnymi technologiami, w tym także sztuczną inteligencją. W książkach dla nastolatków pojawia się tematyka LGBTQ+. Książka dla dzieci przestaje być uznawana za „książeczkę”. Zresztą zawsze mnie bawi, gdy ktoś tak określa książkę dla dzieci, która przecież potrafi mieć spore rozmiary! Poza tym książka dla dzieci jest równoprawną „krewną” książki dla dorosłych. Ma ogromny potencjał edukacyjny, kulturotwórczy i społeczny, bo to właśnie ona kształtuje młodego czytelnika, który w przyszłości stanie się czytelnikiem dorosłym.

 Czy książka dla dzieci ma jeszcze szansę konkurować z wszechobecnymi multimediami?

Książka, poprzez swoją treść i ilustracje, jest bardzo ważną – a czasem nawet pierwszą w życiu młodego człowieka – przedstawicielką kultury i sztuki! Poza tym czytanie z dzieckiem zapewnia poczucie bezpieczeństwa i bliskość. Czytanie dziecku stanowi wyjątkowy czas, który nigdy już nie powróci! Ponadto, otwierając książkę, młody człowiek wchodzi w świat wyobrażony, powiedzielibyśmy – w rzeczywistość wirtualną. Czy zatem książka może konkurować z multimediami? Myślę, że może i nawet powinna z nimi współistnieć. Postępu technologicznego nie da się zatrzymać, można natomiast odpowiedzialnie wprowadzać nowoczesne technologie w życie młodego człowieka. Pokazywać opcje, dawać wybór. Zresztą wydawcy dwoją się i troją, by książki dla dzieci były bardziej atrakcyjne, tworząc książki paragrafowe, z kodami QR, wielkoformatowe czy z efektami optycznymi. Nie zapominajmy jednak, że nawet ta najzwyklejsza książka może być początkiem najwspanialszej przygody.

Jakie cele na najbliższy rok stawia sobie Sekcja Wydawnictw Dziecięcych i Młodzieżowych PIK? Czy możliwe są inicjatywy, które będą wspierać wydawców w tych wyzwaniach?

Powstanie Sekcji było pierwszą taką inicjatywą, dzięki której 14 niezależnych wydawców książki dziecięcej i młodzieżowej połączyło siły i postanowiło grać do jednej bramki. Przede wszystkim chcemy, by o książce dziecięcej zaczęto dyskutować z należytą powagą, i aby o czytelnictwie najmłodszych rozmawiały szerokie gremia rządowe i eksperckie. Nie licząc lektur szkolnych, przeciętne nakłady książek dla dzieci w trzydziestoośmiomilionowym kraju nie przekraczają 2000-3000 egzemplarzy. I jest to problem.

W społeczeństwie rośnie powoli świadomość edukacyjnej i kulturotwórczej roli książki dla dzieci, choć oczywiście jeszcze wiele przed nami, ponieważ obserwujemy zjawisko kulturowego – a ściśle mówiąc: książkowego – wykluczenia. Dlatego chcemy działać wspólnie z bibliotekami, centrami kultury, szkołami oraz wszystkimi podmiotami upowszechniającymi czytelnictwo. Zacieśniliśmy współpracę z Polską Sekcją IBBY (International Board on Books for Young People). Zorganizowaliśmy już dwie debaty eksperckie. Współpracujemy m.in. z Instytutem Książki, Fundacją Powszechnego Czytania oraz Alternatywną Listą Lektur. Łącząc siły, mamy nadzieję zdziałać więcej dla przyszłych czytelników i polskiej kultury czytelniczej.