Wielka rola malutkiej Mai

Mała dziewczynka siedzi na kolanach u taty i słucha z uwagą bajki o zwierzątkach. 27 lat później nadal przygląda się zwierzętom, tym razem z perspektywy weterynarza, którym została. Tak było w spocie promującym kampanię „Mała książka – wielki człowiek”. Kim zostanie Maja, bohaterka reklamy, w prawdziwym życiu, gdy dorośnie? Dlaczego dziewczynka została aktorką i czy naprawdę lubi książki? I choć czytanie książek rozwija zdolności komunikacyjne dziecka… to dzisiaj jeszcze, zamiast półrocznej Mai, na pytania te odpowiedzą jej rodzice – Magda i Robert.

Pierwsze kroki w świecie reklamy
Idealny wiek na rozpoczęcie kariery u dziecka? Pojawiają się różne opinie na ten temat. Na pewno takiego pytania nie zadali sobie rodzice Mai. Dlaczego więc chcieli, aby ich córka wzięła udział w ogólnopolskiej kampanii promocyjnej Instytutu Książki? Zgodzili się ze względu na pozytywne i wartościowe przesłanie akcji. Jak mówi Magda: „uważamy, że wspólne czytanie książek to jedna z najważniejszych i najbardziej wartościowych czynności, którą rodzice mogą robić razem z dzieckiem. Pomyśleliśmy, że Maja będzie dumna w przyszłości z tego, że wzięła udział w takiej kampanii społecznej”. My już jesteśmy z niej dumni! Szczególnie, że współpraca dziewczynki z reżyserem nie należała do najłatwiejszych. Jak na półroczne dziecko przystało, Maja chciała pokazać do kogo należy plan zdjęciowy. Co prawda wymagania reżysera przerosły wytrzymałość dziewczynki, ale efekt końcowy ich wspólnej pracy jest bardzo udany. „Byliśmy zaskoczeni, jak mimo wszystko, Maja okazała się cierpliwa i wyrozumiała podczas kręcenia spotu” – komentuje tata dziewczynki.

Emocjonalnie i rzeczowo
Kampania to nie tylko naładowany pozytywnymi emocjami spot, to również szereg akcji w internecie, radiu, eventy promocyjne oraz przygotowane przez Instytut Książki specjalne wyprawki dla świeżo upieczonych rodziców, które rozdawane są od grudnia na wszystkich oddziałach położniczych w Polsce. Co prawda Maja urodziła się przed rozpoczęciem akcji, jednak i ona otrzymała wyprawkę zawierającą książeczkę Pierwsze wiersze dla… oraz broszurę informującą o tym, że warto czytać dziecku już od chwili narodzin. „Książeczka jest ładnie opracowana graficznie i, co najważniejsze, jest… trwała”! – śmieje się Robert. „Uważamy, że jest to bardzo dobry zestaw wierszy dla najmłodszych” dodaje Magda. Dodatkowo w broszurce odnajdziemy wiele cennych informacji, jak dobierać książki do wieku dziecka. Autorzy podpowiadają, jakie pozycje czytelnicze wybrać, aby zainteresować pociechę. Broszura powstała, aby pokazać rodzicom, jaki potencjał drzemie w literaturze i jak ważny jest ten czas, który spędzamy z dzieckiem na wspólnym czytaniu – niezależnie od jego wieku. To doskonała pozycja zarówno dla rodziców, którzy nie wiedzą jak zabrać się za czytanie maluchowi, jak i tych  czytających dzieciom. Broszura doskonale systematyzuje korzyści wynikające z czytania.

Nie tylko na pokaz…
Reklama reklamą, a życie życiem – pomyślicie. Półroczne dziecko ma inne rozrywki niż grzeczne słuchanie bajek. Z Mają jest podobnie. Magda i Robert czytają jej codziennie. A Maja? „Uczestniczy w tym wedle swoich zasad. Czasami gryzie kartki albo zrzuca książeczkę ze stołu” – komentuje Magda. Zaczęli jej czytać od urodzenia, powoli. Z czasem coraz więcej. Teraz obserwują, jak sama przewraca strony, rośnie jej zainteresowanie. „Na początku raczej oglądaliśmy obrazki i opowiadaliśmy o nich. Później zaczęliśmy czytać krótkie wierszyki Jana Brzechwy i Juliana Tuwima, czyli po prostu klasyka. Teraz czasami czytamy jej nawet Kubusia Puchatka. Choć zapewne nie rozumie jeszcze zbyt wiele, to lubi tę bajkę” – opowiada Magda. Najważniejszy jest dobór książeczki do wieku dziecka. Rówieśnicy Mai lubią krótkie opowieści, wyliczanki, książeczki dotykowe i wydające odgłosy. Zainteresują się też prostymi piosenkami.

Co prawda kampania niewiele zmieniła w życiu tej trzyosobowej rodziny, bo czytanie to ich stały rytuał – Maja słucha bajek od urodzenia – jednak akcja na pewno utwierdziła ich w swoich przekonaniach. „Ważne jest, żeby w tych codziennych obowiązkach nie zapominać o czytaniu książek. Pewnie każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, jak to kształtuje nasze dzieci, ale po prostu się o tym zapomina” – podsumowuje kampanię Magda.

A w przyszłości…
Czy Maja zostanie weterynarzem również w prawdziwym życiu? Nie wiemy. Może zostanie aktorką. Kim rodzice dziewczynki chcieliby aby została w przyszłości? „Chcielibyśmy aby została tym, kim sama będzie chciała zostać i żeby była w tej roli szczęśliwa” – odpowiada bez zastanowienia Robert. Bo wielkości człowieka nie mierzy się rodzajem wykonywanej pracy, a satysfakcją, która z niej płynie.